"By słyszeć na dnie zatracenia echo nadziei."
Czuł jego usta na swoich całym swoim ciałem; każdą jedną małą komórką. Dotyk jego pełnych, rozgrzanych warg palił jego wnętrzności, rozprzestrzeniając się od czubka głowy, aż po koniuszki palców u dłoni i stóp. Ogień, który trawił jego ciało był - co dziwne - przyjemny.
Gwałtownie wciągnął powietrze nosem, gdy usta Mike'a naparły na jego własne jeszcze mocniej, jakby żądając, aby oddał ten pocałunek. Gdyby nie fakt, że ciepły język pół-Japończyka sprytnie przejechał po jego ustach zahaczając o metalowy kolczyk, a następnie dotknął także i jego narządu smaku, to pewnie jęknął by z przyjemności.
W sposobie w jaki pełne wargi i ciepły język pieściły jego wąskie usta było coś innego od tego czego doświadczył dotychczas; coś nowego. Siła i nacisk, którego używał były nieporównywalne z kobiecą delikatnością. Wszystko wydawało się dwa razy lepsze, dwa razy silniejsze i intensywniejsze.
W pierwszej chwili w jego myślach pojawił się coś na wzór znaku ostrzegawczego, mówiącego: "To złe; nieodpowiednie". I przez chwilę na prawdę sam w to wierzył, ale tylko przez chwile, bo gdy tylko wszystkie doznania i cała przyjemność uderzyły w niego, to nie miał już żadnych wątpliwości. Coś co wydawało się tak wspaniałe; coś co było dobre nie mogło być nieodpowiednie.
Dlatego uniósł lekko podbródek, przejmując inicjatywę i oddając pocałunek, łącząc ich usta, a także i języki w szaleńczym tańcu, w którym każdy z nich walczył o dominacje. I wtedy cały ogień zgromadzony w jego ciele wybuchnął wypełniając go pożądaniem. Musiał przyznać, że to było coś niesamowitego. Zupełnie nie z tego świata.
Miał wrażenie, że trwało to wieczność, gdy tak na prawdę minęło zaledwie kilka sekund.
Z trudnością powstrzymał jęk rozczarowania, gdy nacisk na jego usta znacznie zmalał. Jedynie ciepły oddech delikatnie je muskał. Zacisnął swoje dłonie na nadgarstkach Mike'a, który nadal trzymał jego koszulkę w silnym uścisku, mając wrażenie, że upadnie, gdy ten ponownie naparł na jego usta, ale tylko na ułamek sekundy całując je krótko i po raz ostatni. Zupełnie jakby nie był usatysfakcjonowany wcześniejszym pocałunkiem. Jakby to nie wystarczyło, by zaspokoić jego głód.
Michael odsunął się od Chester'a rozłączając ich usta. Nadal pozostawał jednak blisko, gdyż blondyn czuł jego ciepły oddech na swojej twarzy.
Stali tak nie wiadomo ile, wpatrując się w swoje ciemne oczy i próbując odgadnąć co myśli drugi. Starszy mężczyzna uchylił delikatnie swoje wargi, wypuszczając przez nie powoli powietrze.
Zastanawiał się co mógłby powiedzieć. Wiele określeń chodziło mu po głowie, ale nie potrafił wybrać żadnego z nich. Nie potrafił opisać tego wszystkiego.
- Pocałowałeś mnie. Dlaczego?Zapytał cicho, bojąc się, że głośniejszym tonem głosu może wszystko zniszczyć i wystraszyć Michael'a.
- Bo chciałem.
Zmarszczył brwi, gdy ta krótka odpowiedź dotarła do jego uszu. Zdezorientowanie zaczęło pojawiać się na jego twarzy.
- Czemu?
- Po prostu.
- Ale czemu? Zapytał po raz trzeci z kolei, żądając wyjaśnień. Nie taką odpowiedź chciał usłyszeć. Chciał znać prawdziwy powód dla którego to zrobił. Co takiego się zmieniło, że sam z własnej, nieprzymuszonej woli go pocałował?
Czerwonowłosy westchnął jakby trochę zirytowany, ale jednocześnie rozbawiony. Widok zdezorientowanego Chester'a, który dopytywał się o wszystko jak małe dziecko faktycznie był zabawny, ale fakt, że chciał wszystko wiedzieć był mu nie na rękę. Bo jak on miał mu to wszystko wyjaśnić?
- Bo chciałem. Tak po prostu.
- I tyle? Bo chciałeś? Teraz też będziesz mnie ignorował, aż ponownie Ci się zachce?
- Nie. Wyjaśnię Ci to, ale nie teraz, dobrze?
Spojrzał na niego, a on milczał. Wpatrywał się tylko w jego ciemne oczy, jakby walcząc sam ze sobą. Chciał wiedzieć, ale też widział coś w tych czekoladowych tęczówkach; coś co nie pozwalała powiedzieć mu "nie".
Delikatnie pokiwał głową w odpowiedzi.
Mike rozluźnił uścisk i wypuścił z niego pomiętą koszulkę Chester'a. Postawił krok w tył, chcąc najwidoczniej wrócić na swoje poprzednie miejsce, ale ręce na jego nadgarstkach mu to uniemożliwiły.
- A to tak na wszelki wypadek. Wzruszył ramionami i pociągnął ręce, które trzymał w swoim uścisku zmniejszając dystans pomiędzy nimi. Złapał pełne usta Michael'a w swoje, lekko się uśmiechając.
Szczęk zamka przywrócił ich obu na ziemię. Oderwali się od siebie natychmiast, zupełnie jakby sparzyli się dotykiem swoich ciał, czy ust.
Pół-Japończyk odsunął się jak najdalej tylko potrafił, gdy drzwi wejściowe się uchyliły, a przez nie weszła brunetka uśmiechając się do każdego z nich.
- Wychodzicie gdzieś?
Zapytała, zamykając za sobą drzwi. Spojrzała na swojego chłopaka zaciekawiona, oczekując odpowiedzi.
- Nie.
Mruknął, próbując opanować natłok myśli w swoim umyśle, który przyprawiał niemal go o ból głowy.
- To czemu tu stoicie?
Zapytała radosnym głosem, podchodząc do niego i całując go w policzek i mocno się do niego przytulając. Już wiedział, że ma dobry humor i nie miał po prostu serca powiedzieć jej, to co powinien. Męczył się z już tym od dłuższego czasu. Kilka miesięcy, jeśli być dokładnym.
Spojrzał przez jej ramię na swojego przyjaciela, który nadal stał oparty plecami o ścianę.
- Nie wiem.
Wzruszył ramionami i wymusił uśmiech, starając się zatuszować fakt, że ją okłamał. Przeważnie od razu by odkryła, że łga, ale przez ostatnie tygodnie doszedł do wprawy.
- Ostatni raz.
Powiedział bezgłośnie, ruszając ustami tak, aby zrozumiał to, co chciał mu przekazać. Za wszelką cenę próbował zignorować ból w jego oczach.
Ostatni raz. Nie sposób zliczyć tego ile razy te słowo padły z ich ust. Dwa słowa, które były dla nich nadzieją pośród otaczającego ich zatracenia. Każdego dnia brnęli w to wszystko coraz głębiej; im dalej szli, tym trudniej było im to wszystko porzucić i zapomnieć. Uzależniali się; jeden stawał się narkotykiem dla drugiego.
Ostatni raz.
Ich nadzieja na to, że kiedyś wszystko wróci do normy. Że te niewyjaśnione uczucie zniknie, że będą wiedzieli kim tak na prawdę są i czego chcą.
Oboje byli zagubieni. Szczęśliwie zagubieni. Jednak jak określić to, co działo się między nimi? To nie był żaden związek, po prostu przyjaźń z dodatkami. Jak oni sami to nazwali.
Mimo, że wszystko wydawało się złe i nieodpowiednie, to jednocześnie było tak cholernie dobre, że nie potrafili przestać.
Ostatni raz.
Po tych słowach i tak był kolejny, a potem jeszcze jeden i jeden.
Nie potrafili tego wyjaśnić i póki co nie chcieli. Póki mieli siebie nawzajem było dobrze, tak jak było.
- Ostatni raz.
Powiedział bezgłośnie, ruszając ustami tak, aby zrozumiał to, co chciał mu przekazać. Za wszelką cenę próbował zignorować ból w jego oczach.
Ostatni raz. Nie sposób zliczyć tego ile razy te słowo padły z ich ust. Dwa słowa, które były dla nich nadzieją pośród otaczającego ich zatracenia. Każdego dnia brnęli w to wszystko coraz głębiej; im dalej szli, tym trudniej było im to wszystko porzucić i zapomnieć. Uzależniali się; jeden stawał się narkotykiem dla drugiego.
Ostatni raz.
Ich nadzieja na to, że kiedyś wszystko wróci do normy. Że te niewyjaśnione uczucie zniknie, że będą wiedzieli kim tak na prawdę są i czego chcą.
Oboje byli zagubieni. Szczęśliwie zagubieni. Jednak jak określić to, co działo się między nimi? To nie był żaden związek, po prostu przyjaźń z dodatkami. Jak oni sami to nazwali.
Mimo, że wszystko wydawało się złe i nieodpowiednie, to jednocześnie było tak cholernie dobre, że nie potrafili przestać.
Ostatni raz.
Po tych słowach i tak był kolejny, a potem jeszcze jeden i jeden.
Nie potrafili tego wyjaśnić i póki co nie chcieli. Póki mieli siebie nawzajem było dobrze, tak jak było.
- Chester? Mike?
Donośny głos w postaci krzyku rozniósł się echem po domu, który na pierwszy rzut oka wydawał się pusty. Mężczyzna przystanął w miejscu uważnie nasłuchując.
- Chłopaki?
Zapytał niepewnie, stawiając stopę na pierwszym stopniu schodów, gdy usłyszał jakiś rumor u góry. Zaczął powoli i cicho wspinać się na sam szczyt, nadal słuchając.
Kiedy dotarł na pierwsze piętro, położył dłoń na klamce od drzwi, które odgradzały pokój Mike'a i korytarz i nacisnął na nią delikatnie. W tej samej chwili sam Michael otworzył gwałtownie drzwi wpadając wprost na swojego przyjaciela.
- Brad!
Wykrzyknął przerażony i zdziwiony jednocześnie. Mocno chwycił ramiona mężczyzny, pchając go z całej siły w głąb korytarza. Potem natychmiast podbiegł do drzwi swojego pokoju i zamknął je szybko i zastawił swoim własnym ciałem.
- Mike, wszystko w porządku?
Zapytał z uśmiechem na ustach, uważnie mierząc go wzrokiem. Jego zachowanie, owszem było zabawne, ale także niepokojąco dziwne. Zupełnie jakby ukrywał coś w swoim pokoju.
- I czemu masz koszulkę na lewą stronę?
Zmarszczył brwi zauważając tą drobną pomyłkę. Czerwonowłosy mężczyzna wzruszył tylko ramionami i wymamrotał coś niezrozumiałego pod nosem. Przygryzł nerwowo wargę i w końcu spojrzał na przyjaciela z burzą loków na głowie.
- Co robisz tu tak wcześnie rano?
- Wcześnie rano? Jest południe!
- Wcześnie rano? Jest południe!
Zaśmiał się i pokręcił głową zauważając jego roztargnienie. Cichy głosik w jego głowie powtarzał ciągle, że coś jest na rzeczy, ale nie mógł rozszyfrować co dokładnie. Jeszcze raz uważnie zmierzył go spojrzeniem, jakby szukając jakichś poszlak, jednak nic nie znalazł.
Już otwierał usta, żeby coś powiedzieć, gdy nagle drzwi się otworzyły, a w nich stanął zaspany Chester. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby był ubrany, albo chociaż miał na sobie bieliznę. Ale nie, stał w progu pokoju pół-Japończyka owinięty w pasie tylko i wyłącznie najzwyklejszym prześcieradłem.
- Kto to był, Mikey?
Wymamrotał, przykładając policzek do pleców Shinody i jednocześnie kładąc jedną dłoń na jego boku. Nie zauważył ani Brad'a, ani jego szoku i przerażenia wymalowanego na twarzy.
Ostatni raz.
------------------------------------------------------------
Pisałam w pośpiechu, więc nie spodziewajcie się cudów. Miałam kompletną pustkę, dlatego Was strasznie przepraszam, za to że tak późno dodaję. Cały tydzień myślałam jak i co napisać, ale na prawdę nic mi nie przychodziło do głowy. Dlatego wszystko musiałam pisać w pośpiechu przez co wszystko jest takie nijakie. Ale mniejsza o to. Wybywam na dwa tygodnie, więc nie będę mogła komentować, ale obiecuję, że nadrobię wszystko jak wrócę.
Przy okazji chciałam jeszcze polecić piosenkę, która swoją melodią jakoś mnie zmotywowała do napisania, a więc Bang i miłego słuchania.
Przy okazji chciałam jeszcze polecić piosenkę, która swoją melodią jakoś mnie zmotywowała do napisania, a więc Bang i miłego słuchania.
A tym czasem wesołych i spokojnych Świąt oraz szczęśliwego i produktywnego Nowego Roku! :d
Ach wreszcie. *-*
OdpowiedzUsuńPiękne, piękne, piękne, piękne, i jeszcze raz piękne. Wszystko, co wywodzi się z Twoich rąk jest arcydziełem. I nie, nie przesadzam. Czuję taki niedobór Twoich opowiadań. *-* Dziękuję Ci z całego serca za to, że zdecydowałaś się pisać tego cudownego bloga. <3 Rozdział 16 wspaniały, tak jak wszystkie inne. :3 Dziękuję za życzenia i nawzajem <3
Aneta :3
Ach, i życzę miłego wyjazdu. <3
UsuńAneta :3
Dziękuję bardzo, nie tylko za życzenia, ale też za miłe słowa - w które i tak nie wierzę! xd
UsuńArcydziełem bym tego nie nazwała i dziękować też nie ma za co; prowadzę bloga, bo lubię :3
Ale mimo to dziękuję, bo takie słowa zawsze wywołują uśmiech na twarzy *.*
Jeszcze raz życzę wesołych i udanych Świąt :>
Uwierz, serio <3 Twoja Bennoda jest świetna. :3 Dziękuję, ale wątpię aby były udane bo mój ojciec pewnie jak zwykle wszystko spieprzy. -.- Ale mimo wszystko DZIĘKUJĘ i nawzajem <3
UsuńCudnie. Bardzo dobry rozdział :). Świetnie opisałaś pocałunek i uczucia chłopaków. Ich "przyjaźń z dodatkami" w ukryciu jest świetna:D. Ta ich wpadka na końcu xD. Szkoda, że Cię nie będzie 2 tygodnie, ale życzę udanego wyjazdu. Wesołych świąt i duuużo weny!
OdpowiedzUsuńPopieram ;*
UsuńAneta :3
No już, bo się zarumienię i rozpłynę! xd
UsuńSzczerze powiedziawszy, mało tu Bennody, dlatego jakoś tak niedługo będę to kończyła, bo zaczyna brakować mi pomysłów, ale mniejsza o to xd Dziękuję Wam jeszcze raz, na prawdę. Takie słowa wiele znaczą, nawet jeśli się w nie nie wierzy.
No to po raz ostatni już wesołych Świąt.
Nieee ;( Mam ogromną nadzieję, że nabierzesz pomysłów i nie skończysz tak szybko! ♥ Po raz ostatni: Dziękuję i nawzajem :D
UsuńAneta :3
O mój boże! Nawet nie wiesz, jaki szok wymalował się na mojej twarzy, kiedy przeczytałam ostatnie zdanie! hahaha, biedny Brad, przecież chłopak z szoku nie wyjdzie do końca życia! :D Ale powiem Ci, że jak sobie wyobraziłam takiego zaspanego Chestera przytulającego się do Mike'a... awwwwwwww. *w*
OdpowiedzUsuńNo i opis pocałunku genialny. Uwielbiam czytać to, co piszesz i mam nadzieję, że podczas wyjazdu naskrobiesz kolejny rozdział, żeby po powrocie móc go dodać.
Pozdrawiam i Wesołych Świąt życzę.
nooo fajne to było! zwłaszcza końcówka. Chest to jednak wie, kiedy powinien sie pojawić lol nie wiem, co mogę jeszcze napisać :c chyba jest za wcześnie na komentowanie i mój mózg jeszcze sie nie obudził, a może to fakt, że teraz totalnie nie potrafię wczuwać sie w opowiadania nie związane z kpop'em :c ale wiedz, ze bardzo mi się to podobało. z resztą jak zwykle ^^
OdpowiedzUsuńaaaa, jesteś boska! wszystko było świetne i nie wiem, jak możesz to nazwać nijakim! piękne po prostu, aż mi brakuje słów D:
OdpowiedzUsuńopis pocałunku cudowny, serio *.* "Gdyby nie fakt, że ciepły język pół-Japończyka sprytnie przejechał po jego ustach zahaczając o metalowy kolczyk, a następnie dotknął także i jego narządu smaku, to pewnie jęknął by z przyjemności." KOCHAM TEN MOMENT! ♥♥♥ chyba jeszcze się nie spotkałam z takim świetnym opisem pocałunku *.* tak btw, to moim zdaniem piszesz lepiej niż większość pisarek z zawodu ;3
trochę mi się nie spodobał fragment po pocałunku (chodzi oczywiście o zachowanie Mike'a, a nie o sposób opisania!), kiedy Shinoda nie przyznał się, co tam robili, ale końcówka wynagradza wszystko! ♥ haha, teraz będzie słodkie tłumaczenie się chłopaków ;3 już nie mogę się doczekać kolejnego D:
miłego wyjazdu i wesołych świąt :*
lecę czytać jeszcze raz xd
Opis pocałunku mega! Rozwalił mnie szok Brad‘ a. Biedactwo nie wie o co chodzi... Zaspany Chester, który przytula się do Mike‘ a ... aaw ... Nie lubię czytać o Bennoda‘ ch, ale twoje opowiadanie jest inne. Czekam na kolejny i tobie też życzę wesołych świąt i dużo, dużo weny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: lost-in-your-mistakes.blogspot.com
Świetny <3 Naprawdę lubię Twój styl. Kocham opisy. Założenie tego bloga było ZDECYDOWANIE trafioną decyzją! Jedyne co mi się nie spodobało to reakcja Mike'a. Te jego "chęci" mnie drażniły. Jak już kogoś się całuje na trzeźwo z takim zapałem, to oznacza to jakieś zobowiązania, ale poczekamy, co będzie dalej. No i ostatni fragment epicki. Haha, jestem ciekawa reakcji Brada!
OdpowiedzUsuńNo i zapraszam do siebie - kolejny rozdział już jest.
O Boże!!! Kocham to, kocham i jeszcze raz kocham. Jesteś genialna. O jejciu, brak mi słów: ten szok na twarzy Brada... Pisanie w pośpiechu genialnie ci wychodzi. To nie jest NIJAKIE! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńTen pocałunek... Rozpłynęłam się. Czekam na wymówki i proszę, nie kończ tak szybko.
Jestem nienasycona twoim stylem.
Zerknij na mojego bloga. Może czeka cię miła niespodzianka, a na nadchodzący rok życzę Ci jeszcze więcej inspiracji, kreatywności i weny twórczej.
Innych też zapraszam: http://little-things-from-the-notebook.blogspot.com/
zapraszam do siebie na świątecznego shota ;3 icutyououtnowsetmefree.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZ dniem 30 stycznia na Szczerych i Sprawiedliwych pojawił się nowy regulamin Ocenialni. Prosimy o zapoznanie się z jego nową wersją. Jeśli wprowadzone zmiany nie zostaną przez Ciebie zaakceptowane, prosimy o pozostawienie pod regulaminem komentarza z informacją o rezygnacji z oceny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
smirek
http://szczere-i-sprawiedliwe.blogspot.com
*30 grudnia
UsuńHej! :)
OdpowiedzUsuńMelduję,że napisałam swoją króciutką Bennodę! :D
Uważam ją za nieudaną, i jakąś taką nijaką, ale mogę Ci podesłać na maila, jeżeli mi go podasz. :)
Pozdrawiam,
Aneta :3
dorwałam się do internetu na moment, więc z chęcią! martynalove@hotmail.com
UsuńSprawdź pocztę. ;**
UsuńAneta :3
Nowy, zapraszam :D
OdpowiedzUsuń@Aneta: dostałaś maila? Też jestem zainteresowana twoją Bennodą!
Nowy, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńWitaj. Rozdział świetny, bardzo mi się spodobał, zresztą jak zawsze. Przepraszam za spam ale zapraszam na mój blog http://you-live-only-once-bitch.blogspot.nl/
OdpowiedzUsuńkiedy będzie nowy? dawno nie dodawałaś :c u mnie pojawił się rozdział i prolog, zapraszam : ) icutyououtnowsetmefree.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZgadzam się z matty, kiedy nowy rozdział? Szczerze, nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńNowy rozdział u mnie już w najbliższy weekend(lub piątek wieczorem), oczywiście napiszę!
Szczerze? To nie wiem, zbieram się od dłuższego czasu i cóż, nic xD Nic nie obiecuję, ale spróbuję coś ogarnąć na weekend, ale raczej będzie ciężko, bo ostatnio moja wena twórcza i sama chęć pisania nie czują się najlepiej :c
UsuńNowy, zapraszam :3
OdpowiedzUsuńI pytanie - ile jeszcze będę to pisać pod tym samym postem? :c Przestań no! Musisz coś dodać w końcu!
Świeżutki rozdział prosto spod klawiatury, zapraszam!
OdpowiedzUsuńPS. Ile jeszcze mamy czekać?
mam nadzieję, że już dziś dodasz! ; ) u mnie również nowy ;p icutyououtnowsetmefree.blogspot.com
OdpowiedzUsuń